piątek, 1 kwietnia 2016

rozdział 24 czesc 2 ciezki lot

budziły mnie krople deszczu obijające się o mój parapet. Nie miałam ochoty dzisiaj wstawać. Mogę tak leżeć do końca.
amber wstawaj! Za trzy godziny mamy samolot, a się jeszcze wylegujesz!-krzyknęła mama wchodząc do mojego pokoju. Odsłoniła roletę, ale o dziwno promienie słońca mnie nie oślepiły. A no tak mądralo przecież deszcz pada i niebo jest zachmurzone.
-ok, już wstaję. Nie wszczynaj alarmu.-powiedziałam po czym zaczełam się rzucać na łóżku w celu odnalezieniu telefonu.
Poranna toaleta nie zajęła mi wiele czasu. Ubrałam na siebie granatowe rurki, biała przewiewną koszulkę i kamizelkę. Do tego czarne trampki. Nic specjalnego. Taka zwykła ja.
Zeszłam na dół gdzie było wielkie legowisko naszych walizek.
-Sieeema siostra-przywitał się ze mną mój kochany brat justina  -No heej. Zrobisz mi śniadanie. Dzięki-powiedziałam i pocałowałam brata w policzek.
-No dobra. Dla ciebie wszystko,a co chcesz?-spytał
-Naleśniki-odpowiedziałam bez dłuższego zastanowienia.
Tak jak zawsze danie przygotowane przez mojego brata było przepyszne. Teraz aktualnie znajduję sie w taksówce z moja mamą oraz uroczym bratem. Nie mam ochoty się przeprowadzać, ale tata dostał tam lepszą pracę i nie mam nic do gadania. Smutno mi bo muszę zostawić tutaj przyjaciół. Przecież nie spakuje ich wszystkich do walizki. Chociaż...
-Osoby lecące do Atlanty proszeni są do odprawy-ten komunikat przerwał moje rozmyślenia. Posłusznie z moją rodzinką udaliśmy się do bramki.
Tak jak zawsze sprawdzali bilety, paszporty itp. Mogli by wymyślić coś nowego... Eeech. Na co ja liczę?!
W samolocie usiadłam obok mamy, a mój jak że wspaniały bart usiadł koło jakieś ślicznej blondyny. Co mu chyba nie przeszkadzało.
Włączyłam sobie piosenkę Rock Mafii i po jakimś czasie morfeusz zabrał mnie do swojej krainy na mała wycieczkę.
-kochanie zaraz lądujemy. Wstawaj-powiedziałam mama ZNOWU mnie budząc, ale teraz dla odmiany szarpała mnie w ramię.
-Szkoda, że w ogóle polecieliśmy- skwitowałam pod nosem.
Gdy już samolot wylądował jako pierwsza zaczęłam się rw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz