imagine#
Włącz <3
Jest wigilia. Przed chwilą twój chłopak zadzwonił do ciebie i powiedział, że już nie chce cię znać. Idziesz smutna przez ulice miasta. Obok ciebie przechodzą pary trzymające się za rękę i cieszące się każdą chwilą spędzoną razem. Widzisz ich uśmiechy i zaczynasz płakać. Pozwalasz by słone łzy spływały ci po policzkach. Robi ci się zimno. Zachodzisz do jakiejś restauracji, zamawiasz kakao, siadasz przy stoliku na zewnątrz i patrzysz na tańczących zakochanych. Siedzisz tak jeszcze przez chwilę po czym wzdychasz i wstajesz. Odwracasz się gwałtownie i wpadasz na kogoś.
-Ja przepraszam, nie chciałam ja...-dopiero teraz na niego spoglądasz.
-Cześć śliczna.-mówi z rozbawieniem.
-No proszę kogo my tu mamy. Justin Bieber.-mówisz z pogardą i ignorancją. Odwracasz się na pięcie. Chciałaś już odejść ale on łapie cię za rękę.
-Hej, co sie stało ? Czemu płaczesz ?-pyta.
-Nie twój interes, zostaw mnie ! -on cię nie puszcza. Wkurzasz się i siadasz z powrotem na krzesło. Odpuszczasz. Siada obok ciebie.
-A więc co taką piękną panienkę męczy w ten wspaniały dzień ?- patrzysz na niego dziwnie.
-Oh naprawdę ?-mówisz.
-Zatańczysz ?-pukasz się w głowę i chowasz ręce w dłoniach. On łapie cie za nie i ciągnie na środek gdzie wszyscy tańczą. Najpierw się opieraasz ale coż chyba nic ci nie zaszkodzi i idziesz za nim. Tańczycie powoli. Bieber ciągle się w ciebie wpatruje. Na chwile zapominasz o zerwaniu i oddajesz się całkowice muzyce.
-Jak masz na imię ?-pyta cię nagle. Dobra to zaszło za daleko myślisz. Chciałaś go wkurzyć, czemu tylko ty masz cierpieć, musiałaś na kimś się wyrzyć.
-Nie będę sie bawiła z jakąś gwiazdką i to Bieberem.Ludzie to jest Just...-nie dokańczasz bo zatyka cie swoimi ciepłymi wargami, muskając twoje usta.
Po tym co sie stało całe twoje smutki przeminęły a ty spędziłaś z Justinem cały wigilijny wieczór...
Włącz <3
Jest wigilia. Przed chwilą twój chłopak zadzwonił do ciebie i powiedział, że już nie chce cię znać. Idziesz smutna przez ulice miasta. Obok ciebie przechodzą pary trzymające się za rękę i cieszące się każdą chwilą spędzoną razem. Widzisz ich uśmiechy i zaczynasz płakać. Pozwalasz by słone łzy spływały ci po policzkach. Robi ci się zimno. Zachodzisz do jakiejś restauracji, zamawiasz kakao, siadasz przy stoliku na zewnątrz i patrzysz na tańczących zakochanych. Siedzisz tak jeszcze przez chwilę po czym wzdychasz i wstajesz. Odwracasz się gwałtownie i wpadasz na kogoś.
-Ja przepraszam, nie chciałam ja...-dopiero teraz na niego spoglądasz.
-Cześć śliczna.-mówi z rozbawieniem.
-No proszę kogo my tu mamy. Justin Bieber.-mówisz z pogardą i ignorancją. Odwracasz się na pięcie. Chciałaś już odejść ale on łapie cię za rękę.
-Hej, co sie stało ? Czemu płaczesz ?-pyta.
-Nie twój interes, zostaw mnie ! -on cię nie puszcza. Wkurzasz się i siadasz z powrotem na krzesło. Odpuszczasz. Siada obok ciebie.
-A więc co taką piękną panienkę męczy w ten wspaniały dzień ?- patrzysz na niego dziwnie.
-Oh naprawdę ?-mówisz.
-Zatańczysz ?-pukasz się w głowę i chowasz ręce w dłoniach. On łapie cie za nie i ciągnie na środek gdzie wszyscy tańczą. Najpierw się opieraasz ale coż chyba nic ci nie zaszkodzi i idziesz za nim. Tańczycie powoli. Bieber ciągle się w ciebie wpatruje. Na chwile zapominasz o zerwaniu i oddajesz się całkowice muzyce.
-Jak masz na imię ?-pyta cię nagle. Dobra to zaszło za daleko myślisz. Chciałaś go wkurzyć, czemu tylko ty masz cierpieć, musiałaś na kimś się wyrzyć.
-Nie będę sie bawiła z jakąś gwiazdką i to Bieberem.Ludzie to jest Just...-nie dokańczasz bo zatyka cie swoimi ciepłymi wargami, muskając twoje usta.
Po tym co sie stało całe twoje smutki przeminęły a ty spędziłaś z Justinem cały wigilijny wieczór...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz